Czerwcowa SETKA po Polach Bitwy nad Bzurą
XXIV sportgasowa SETKA odbyła się w piękny, pogodny dzień 15 czerwca 2024 roku. Tym razem tematem przewodnim była Bitwa nad Bzurą, czyli największe starcie zbrojne kampanii polskiej 1939 roku. W celu zapoznania się z tym ważnym wydarzeniem historycznym udaliśmy się do Sochaczewa. Tym razem, wykazując postawę proekologiczną, prawie wszyscy dotarliśmy na miejsce startu pociągiem.
Dużą grupą ruszyliśmy spod dworca PKP w kierunku Żabki, aby wypić poranną kawę. Pierwsza atrakcja turystyczna pojawiła się bardzo szybko — były nią ruiny Zamku Książąt Mazowieckich. Piękne widoki, jakie rozciągały się ze wzgórza, oraz romantyczne ruiny wprawiły nas w zadumę nad burzliwą historią Mazowsza, które dość późno zostało przyłączone do Rzeczypospolitej.
Z Sochaczewa skierowaliśmy się w stronę Żelazowej Woli, gdzie znajduje się dom urodzenia Fryderyka Chopina. Jadąc dalej Kampinoskim Szlakiem Rowerowym, podziwialiśmy szpalery nasadzonych wzdłuż dróg, charakterystycznych płaczących wierzb. Podobne mazowieckie wierzby podziwiał młody Fryderyk. Rolniczy, równinny charakter tych terenów, poprzecinanych wstęgami wijących się leniwie rzek Utraty i Bzury, bardzo przypadł nam do gustu. Brochów już z daleka witał naszą kolarską ekipę wyniosłymi wieżami obronnego kościoła św. Jana Chrzciciela i św. Rocha. Warto wspomnieć, że właśnie w tym kościele ochrzczono Fryderyka Chopina.
Tuż za Brochowem dotarliśmy do mostu im. Generała Dywizji Tadeusza Kutrzeby, dowódcy armii „Poznań” i głównodowodzącego starciem zaczepnym nad Bzurą. Most jest usytuowany w miejscu przeprawy żołnierzy Armii Poznań i Pomorze w dniach 16-19 września 1939 roku. Po drugiej stronie rzeki znajdują się pomniki upamiętniające Bitwę nad Bzurą.
W miejscowości Kamion również my sforsowaliśmy Bzurę, oczywiście korzystając z mostu. Po chwili relaksu w cieniu mostu łączącego Kamion z Wyszogrodem postanowiliśmy urządzić wyścig na doskonałych szutrach wzdłuż nadwiślańskich wałów przeciwpowodziowych, kończący się lotną premią w Kępie Karolińskiej. Tuż przed lotną premią jedna z uczestniczek złapała gumę. Na szczęście był z nami doświadczony serwisant Czarek, który błyskawicznie dokonał wymiany dziurawej dętki, przy okazji diagnozując dodatkowe usterki w rowerze Ani. Wizyta w serwisie będzie nieunikniona.
Od Kępy Karolińskiej kierowaliśmy się już z powrotem w stronę Sochaczewa, intensywnie myśląc o zapowiadanym kebabie u Ahmeda w Iłowie, albowiem głód zaczynał nam już doskwierać. Ahmeda, lub jego pracownika, przywitaliśmy „staropolskim” salam alejkum. Niestety Ahmed najwyraźniej nie znał języka arabskiego. Kebab okazał się całkiem smaczny i pożywny. Z Iłowa już tylko kawałek dzielił nas od kolejnego miejsca, które zaplanowaliśmy odwiedzić, czyli Muzeum Ziemi Sochaczewskiej i Pola Bitwy Nad Bzurą. Jakież było nasze rozczarowanie, gdy już o 15:30 nie wpuszczono nas do środka. Z muzealnikami pożegnaliśmy się oziębłym zwrotem rozsławionym przez Terminatora – „I’ll be back”.
Powrót pociągiem do Warszawy upłynął bardzo przyjemnie na radosnym dzieleniu się wrażeniami z zakończonego rajdu.